Niestety Industria Kielce po raz drugi w fazie grupowej EHF Ligi Mistrzów musiała uznać wyższość Aalborga Handold. Zawodnicy trenera Simona Dahla wygrali 35:28 (20:13) i awansowali chwilowo na drugie miejsce w grupie.
Od prowadzenia 5:0 w ósmej minucie rozpoczęli środowy mecz z Industrią Kielce zawodnicy Aalborga Handbold. Z jednej strony to oni byli do bólu skuteczni i nie wykorzystali tylko jednej sytuacji rzutowej, ale z drugiej to bramkarz Fabian Norsten nie pozwolił, by jego zespół tracił bramki, bo obronił wszystkie sześć rzutów w osiem minut. Wtedy też o czas poprosił trener Talant Dujsebaev, by uspokoić nieco głowy swoich graczy i uwypuklić im popełniane błędy. Zwrócił uwagę na niewłaściwe ustawienie skrzydłowych w obronie i zachęcał do aktywnej obrony. Po tej przerwie pierwszą bramkę dla Industrii Kielce po ataku pozycyjnym zdobył Artsem Karalek.
Gospodarze jednak tempa nie zwalniali, a wręcz przeciwnie – powiększyli przewagę do sześciu trafień (7:2) w 13. minucie. Kolejne minuty wlały w serca kieleckich kibiców nadzieję na odwrócenie tego niekorzystnego wyniku. Żółto-biało-niebiescy zdobyli trzy bramki z rzędu i zniwelowali stratę do trzech trafień (9:6). Ale potem podopieczni trenera Simona Dahla pokazali, że zwycięstwa w tym meczu oddać nie zamierzają. Odrobili przewagę do czterech, pięciu bramek, w w 26. minucie powiększyli ją do sześciu a sprawą trafienia Portugalczyka Martinsa Soaresa. Było to trafienie na 17:11, a do końca pierwszej odsłony Aalborg zdobył jeszcze bramki, Industria dwie. A więc to gospodarze schodzili do szatni prowadząc 20:13.
Fani Industrii Kielce na pewno wierzyli, że początek drugiej będzie należał do ich ulubieńców. Że to oni tym razem dobrze wejdą w mecz, odrobią kilka bramek straty i mecz nabierze rumieńców. Nie nabrał, bo siedmiobramkowa przewaga utrzymywała się przez kolejne cztery minuty, a potem została powiększona do ośmiu. Kielczanom w bramce nie pomagał Bekir Cordalija (łącznie obrony) i dlatego został zmieniony przez Miłosza Wałacha. Polak prezentował się lepiej. Trzeba też przyznać, że w momencie osiągnięcia przez Aalbrog dziesięciu goli przewagi na kwadrans przed końcem, tempo meczu spadło. Dość powiedzieć, że w drugiej odsłonie żaden ze szkoleniowców nie poprosił o czas dla swojego zespołu. Kibiców zgromadzonych w hali Gigantem w Aalborgu i przed telewizorami indywidualnymi akcjami i efektownymi podaniami raczyli Aleks Vlah, Thomas Arnoldsen czy Jack Thurin. Ostatecznie Aalborg Handbold wygrał 34:26 i zapisał kolejne dwa punkty w tabeli grupy B EHF Ligi Mistrzów.
Aalborg Handbold – Industria Kielce 34:26 (20:13)
Aalborg Handbold: Landin, Norsten – Nillson, Wiesmach, Barthold, Arnoldsen, Soares Martins, Hald, Thurin, Larsen, Vlah, Bjornsen, Moller, Mollgaard, Juul, Munk.
Industria Kielce: Wałach, Cordalija, Mestrić – Olejniczak, Kounkoud, A. Dujshebaev, Maqueda, Karacic, Moryto, D. Dujshebaev, Surgiel, Gębala, Karalek, Rogulski, Monar, Nahi.