Górnicze Derby: Zagłębie Lubin pokonuje Górnika Zabrze w dramatycznych okolicznościach
To spotkanie zapisze się złotymi zgłoskami w historii lubińskiej piłki ręcznej. W wyjątkowym pojedynku, Zagłębie Lubin pokonało Górnika Zabrze 32:31, choć na 50 sekund przed końcowym gwizdkiem przegrywało 29:31. W pełnej emocji, zaciętej walce, zawodnicy Zagłębia pokazali niebywały charakter, odwracając losy meczu w samej końcówce i wywołując euforię wśród kibiców zgromadzonych w hali RCS w Lubinie.
Atmosfera na trybunach była elektryzująca już przed pierwszym gwizdkiem, kiedy to Michał Stankiewicz – legenda Zagłębia, który rozegrał ponad 500 meczów dla klubu – został uhonorowany przez zarząd oraz kibiców. Specjalny transparent „Przywiązanie mocniejsze niż Kevlar – Stanek – Legenda Zagłębia” tylko podkreślił wyjątkowość tej chwili.
Mecz rozpoczął się z wielkim impetem. Już po dwóch minutach Zagłębie prowadziło 2:1, a zacięta wymiana bramek nie ustawała. Na szczególne wyróżnienie zasługiwał Taras Minotskyi, który był nie do zatrzymania w początkowej fazie meczu. Po pięciu minutach gospodarze prowadzili 4:3, a widowiskowa wrzutka Dawida Krysiaka wywołała aplauz publiczności. Tempo spotkania imponowało, a obie drużyny prezentowały dynamiczne i efektowne akcje. Zagłębie, pomimo czerwonej kartki dla Pawła Krupy, utrzymywało przewagę, głównie dzięki rewelacyjnej postawie bramkarza Marcina Schodowskiego. W 13. minucie doszło do rzadkiej sytuacji – Górnik grał przez pół minuty w czterokrotnym osłabieniu, co Zagłębie bezlitośnie wykorzystało, budując przewagę 13:7.
Druga połowa miała inny charakter. Górnik Zabrze, choć początkowo niemrawy, zdołał wrócić do gry. Po dziesięciu minutach drugiej odsłony było już 23:19, a z każdą chwilą zabrzanie nabierali wiatru w żagle, doprowadzając w końcu do remisu 25:25. Wówczas emocje sięgnęły zenitu. Górnik, dzięki skutecznej grze Minotskyiego, wyszedł na prowadzenie 31:28, co na nieco ponad minutę przed końcem wydawało się kluczowe.
Wtedy jednak nastąpiło to, co w sporcie najpiękniejsze – niespodziewany zwrot akcji. Zagłębie rzuciło trzy bramki z rzędu. Najpierw Mateusz Drozdalski i Dawid Krysiak, korzystając z błędów rywali, trafili do pustej bramki. W ostatnich sekundach bohaterem został młody Miłosz Krukiewicz, który najpierw popisał się kluczową obroną, a następnie, w akcji przypominającej scenariusz filmowy, rzucił piłkę przez całe boisko, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo.
Ostatecznie, Zagłębie Lubin pokonało Górnika Zabrze 32:31, co z pewnością zapisze się jako jeden z najbardziej dramatycznych i emocjonujących meczów w historii Górniczych Derbów.