Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 29 października 2024

LE: Górnik zagrał świetnie, ale to Montpellier górą

Górnik Zabrze w drugim domowym spotkaniu Ligi Europejskiej podjął francuskie Montpellier. Faworyt tego spotkania był znany od dawna, ale zabrzanie jakby natchnieni tym faktem zagrali naprawdę dobre spotkanie! Zadecydowały niuanse, które przyniosły Francuzom zwycięstwo 23:27.

Górnik Zabrze  – Montpellier Handball 23:27 (8:12)
Górnik: Ligarzewski, Szczepanik – Szyszko 4, Racotea 2, Morkovsky 3, Krępa 3, Artemenko 3, Cherkashchenko 3, Krawczyk, Ivanovic, Bogacz, Minotskyi 3, Komarzewski, Ilchenko 1, Wąsowski 1. Trener: Tomasz Strząbała
Kary: 6 minut (Morkovsky 2, Racotea)
Karne: 2/4

Montepellier: Bolzinger – Karlsson 5, Simonet 2, Villeminot 2, Pellas 3, CikusaI Jelicic 1, Hesham Elsayed Moham 2, Fernandez Fernandez, Lenne 3, Prat, Konan 1, Monte Dos Santos 3,  Porte 2, Lenne 2, Nacinovic 1. Trener: Erick Mathe
Kary: 4 minuty (Konan, Lenne)
Karne: 2/2

Bardzo długo czekaliśmy na otwarcie wyniku. Świetnie spisywał się w bramce Kacper Ligarzewski, ale jego koledzy w ataku mieli problem ze sforsowaniem obrony rywali. Ostatecznie pierwsza bramka padła w czwartej minucie, a jej autorem był Bogdan Cherkashchenko. Po chwili dołożył kolejne trafienie, a na 3:0 trafił Jakub Szyszko. Tego było za dużo dla trenera gości, który natychmiast poprosił o czas już w szóstej minucie spotkania. Choć jego podopieczni zagrali po nim lepiej w ataku, znów od zdobycia pierwszej bramki oszczędził ich słupek. Dopiero w ósmej minucie wynik dla Montpellier otworzył Arthur Lenne. Wyrównanie wyniku przyszło po pierwszym kwadransie meczu. Bramkę na 4:4 rzucił Karlsson, na co odpowiedział… Tomasz Strząbała, prosząc o czas. Trener podał kilka pomysłów na konstruowanie ataku, wszak właśnie w tym fragmencie mieli od kilku minut problem Trójkolorowi. Mściło się na nich konstruowanie akcji środkiem, gdzie wręcz czekali na kolejne piłki rośli i zdecydowani środkowi obrońcy. Mecz jednak zdecydowanie się wyrównał i… uspokoił. Obie drużyny nabrały cierpliwości. Świetnie w ataku spisywał się Dan Racotea, notujący dwa trafienia z rzędu. Rywale jednak odpowiedzieli, wciąż trzymając się remisu. W 22. minucie wciąż było 7:7. Francuzi jednak zdołali wypracować dwubramkową przewagę na niespełna pięć minut przed końcem połowy. Górnicy po raz kolejny zeszli na czas, ale ten był wyjątkowo krótki i trwał ledwie 20 sekund. Instrukcje były trafne. Ale to jednak zawodnicy Montpellier wykorzystali kolejne szybkie akcie i po dwóch bramkach Karlssona prowadzili już 11:8. Przed zwiększeniem przewagi Trójkolorowych chronił niesamowity Ligarzewski. Zdawało się, że wyłaniał się znikąd, a jego interwencje były nie tylko pewne, ale przede wszystkim nadzwyczajnej urody. Remedium na atak rywali miało być uaktywnienie obrony. Goście dołożyli ledwie jedną bramkę, wygrywając tę połowę 12:8. Zabrzanie odpowiedzieć nie zdążyli.

Przerwę wyraźnie lepiej spędzili zabrzanie, którzy zaczęli odrabiać straty. Goście utrzymywali wciąż przewagę, ale łatwo dostrzec można było radość z gry Górników. Wciąż świetnie grał Ligarz, ale też w ataku obudził się Minotskyi. Francuzi wyraźnie zaostrzyli grę, o czym świadczyć może liczba (na szczęście lekkich!) urazów w okolicach głowy, czy… miejsc intymnych. Górnicy jednak zdołali zmniejszyć przewagę gości do dwóch bramek i wyraźnie uruchomili grę pierwszą linią. Na listę strzelców regularnie wpisywali się obrotowi. Zabrzanie jednak musieli radzić sobie w osłabieniu po kolejnej karze dla Morkovskiego, co też wykorzystali zawodnicy z Francji. Wyszli na czterobramkowe prowadzenie i zdawało się, że kontrolują spotkanie. Konsekwentnie, choć powoli, powiększali przewagę, nawet do sześciu bramek. Znów zadzierżgnęli szyki w obronie. Tego jednak było za mało na ruchliwego Piotra Krępę i doskonale kontrującego Jakub Szyszkę. Ich wysiłki na pięć minut przed końcem zmniejszył straty do trzech trafień, dając wynik 22:25! Aby liczyć na pozytywne zakończenie spotkania, nie można było jednak pozwolić sobie na błędy w ataku. Zabrakło jednak czasu, a sędziowie dodatkowo dołożyli jeszcze rzuty karne dla Montpellier. I choć zabrzanie zagrali dobre spotkanie, to musieli uznać wyższość rywali. Ci wygrali 27:23. 

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: