We wtorkowy wieczór KGHM Chrobry będzie miał okazję do rewanżu za przegrane spotkanie w Ystad. W ubiegły wtorek wicemistrz Szwecji wygrał we własnej hali 6. trafieniami, ale wynik nie odzwierciedla do końca tego, co działo się na boisku.

Po trzech rozegranych spotkaniach w europejskich pucharach KGHM Chrobry Głogów ma na swoim koncie remis, zwycięstwo i porażkę, co idealnie odzwierciedla wyrównaną rywalizację w grupie. Podobnie jak pozostałe drużyny, zespół z Głogowa ma wciąż szanse na awans do kolejnej rundy. Po pierwszej części fazy grupowej każdy punkt jest na wagę złota, a sytuacja w tabeli pozostaje otwarta dla wszystkich uczestników.
W ostatnim spotkaniu, w szwedzkim Ystad, zawodnicy KGHM Chrobrego nie zaprezentowali się w pełni swoich możliwości. Pomimo dużego zaangażowania zabrakło skuteczności, a defensywa nie była tak szczelna, jak zespół potrafi ją ustawić. Punkty zostały w Szwecji, ale trenerzy szybko przystąpili do analizy meczu i wprowadzili potrzebne poprawki.
Powrót na krajowe parkiety pokazał jednak, że KGHM Chrobry jest w wysokiej formie. Zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze dodało zespołowi pewności siebie i potwierdziło, że głogowianie to bardzo groźni przeciwnicy. We wtorek na własnym parkiecie zmierzą się ponownie z Ystads IF i będą gotowi na rewanż. Warto podkreślić, że kibice zgromadzeni w hali im. Ryszarda Matuszaka mogą spodziewać się widowiska na europejskim poziomie, pełnego emocji i sportowej walki od pierwszego gwizdka.
Mecz zaplanowano na godzinę 18:45.