Pierwsze starcie pomiędzy CSM Constantą a KGHM-em Chrobrym Głogów zakończyło się wysoką wygraną gospodarzy 29:18. To było raptem kilka dni temu, kiedy zespół z Rumunii, mógł liczyć na wsparcie żywiołowo reagującej publiczności. Teraz role się odwracają – to głogowianie zagrają przed własną publicznością. A ta poniesie ich po pierwsze w historii, bardzo upragnione, punkty w Lidze Europejskiej?

Już dziś (21.11.) o godz. 18.45 w hali widowiskowo-sportowej im. Ryszarda Matuszaka przy ul. Wita Stwosza wielkie sportowe święto. W grupie H, po trzech meczach, przewodzi właśnie CSM Constanta – z kompletem punktów na koncie. Nic dziwnego, że jest stawiana także w roli faworyta do zwycięstwa w Głogowie. Najważniejsze to poprawić skuteczność i odczarować bramkę strzeżoną przez Daniego Vasilewa, bo to właśnie bramkarz rywali dał się nam mocno we znaki, popisując się wieloma świetnymi paradami.

Zespół z Rumunii jest w gazie – nie tylko perfekcyjnie radzi sobie w rozgrywkach Ligi Europejskiej, ale również w krajowej lidze. W niej, na razie, zajmuje 3. miejsce z 28 punktami. Ostatnio trudno znaleźć na nich mocnych, bo wygrali pięć meczów z rzędu. Co więcej, tuż po pojedynku przeciwko Chrobremu, zagrają w meczu na szczycie: z liderującym Dinamo Bucuresti (24.11.).

Trudny i napięty terminarz również przed naszymi szczypiornistami, którzy ulegli na wyjeździe Gwardii Opole 24:22 w Orlen Superlidze. Teraz chcą coś udowodnić w Lidze Europejskiej. – Zaczęliśmy ten maraton i gramy co trzy dni. Przed nami rewanż z Constantą. Chłopacy fizycznie są gotowi, ale widać, że zmęczenie się nawarstwia. Nigdy nie grali w takim tempie. To właśnie zmęczenie przekłada się na mecze, co było widać w Opolu – był ten ciężar w nogach, nie było tej szybkości – zauważa trener Vitalij Nat.

Uważa, że Chrobry musi się po prostu przełamać, by zrobić kolejny krok na przód. Liczy na wsparcie fanów. – Najważniejsze, aby zespół był przygotowany mentalnie. Widać po nich, że mają tą sportową złość, chcą pokazać się z jak najlepszej strony. Gramy u siebie, przed naszymi kibicami – podkreśla trener naszej drużyny.