Drużyna Industria Kielce przegrała na wyjeździe z THW Kiel w ramach 4. kolejki Ligi Mistrzów (31:35). Obie drużyny zapewniły jednak fantastyczne emocje, a losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w końcowych minutach gry.
THW Kiel – Industria Kielce 35:31 (15:16)
Industria Kielce: Wałach, Błażejewski – Olejniczak 1, Kounkoud, Sićko 7, Tournat 7, Karacić 4, Moryto 6, D. Dujshebaev 1, Thrastarson 1, Stenmalm, Gębala 1, Karalek, Nahi 3
THW Kiel: Mrkva, Bellahcene – Ehrig, Duvnjak 1, Reinkind 5, Landin 3, Øverby 3, Wiencek 1, Ekberg 4, Johansson 7, Dahmke 2, Gurbindo, Wallinius, Bilyk 2, Pekeler, Ellefsen 7
Mecz Tygodnia Ligi Mistrzów, starcie mistrzów Polski i Niemiec, klasyk Champions League – na wiele sposobów zapowiadać można było środowe spotkanie drużyny Industria Kielce z THW Kiel.
Kielczanie polecieli do Niemiec na fali dwóch poprzednich zwycięstw w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Po inauguracyjnej porażce z duńskim Aalborg Handbold drużyna Industria Kielce pokonała kolejno norweski Kolstad Handball i francuskie Paris Saint-Germain HB.
Dlatego też Mistrzowie Polski mieli pełne prawo, by w środę myśleć o wyjazdowym zwycięstwie, choć w kieleckim składzie wciąż brakowało mi.in. kontuzjowanych Alexa Dujshebaeva czy Andreasa Wolffa. Jak się potem okazało, nawet bez liderów na parkiecie, kielczanie dostarczyli kibicom zgromadzonym w Sparkassen Arenie znakomite widowisko.
Pierwsze dwa trafienia należały do gospodarzy, ale pierwsza połowa okazała się niezwykle wyrównana. Dość powiedzieć, że początkowe prowadzenie 2:0 było najwyższą przewagą którejś ze stron w trakcie pierwszych 30 minut.
Spotkanie toczyło się w błyskawicznym tempie, drużyny prowadziły wyrównaną wymianę ciosów i tylko do przerwy padło aż 31 bramek. A co najważniejsze, ekipy niemal równo podzieliły się zdobyczą. Przed zmianą stron Mistrzowie Polski wygrywali minimalną różnicą (16:15).
Zdecydowanie nie był to udany dzień dla bramkarzy. W trakcie pierwszego pół godziny zarówno golkiperzy gospodarzy, jak i gości, odbili zaledwie po dwie piłki. W obozie Industria Kielce gra opierała się na tercecie Igor Karacić – Nicolas Tournat – Szymon Sićko. Chorwat świetnie prowadził grę, Francuz nie mylił się z pozycji obrotowego, a Polak atomowe rzuty przeplatał przytomnymi asystami. Gra THW Kiel spoczywała zaś na barkach fantastycznie dysponowanego w środę Erica Johanssona.
Po powrocie na parkiet obraz gry zmienił się na korzyść Mistrzów Niemiec. Gospodarze na początku drugiej partii zanotowali serię trzech bramek (20:17), dzięki czemu przez dłuższy fragment kontrolowali przebieg boiskowych zdarzeń. Na bramkę kontaktową kielczanie czekali przeszło kwadrans. Dziesięć minut przed końcem meczu na 25:26 trafił niezawodny Nicolas Tournat.
Niestety, na więcej gospodarze już nie pozwolili. Podopieczni trenera Filipa Jichy bardzo dobrze zareagowali na lepszy okres kielczan i ponownie odskoczyli na kilka trafień. Rywale po raz kolejny zdobyli kilka goli z rzędu, dzięki czemu ostatecznie zwyciężyli 35:31. W trakcie drugiej połowy błyszczał środkowy rozgrywający THW Kiel, Elias Ellefsen, wybrany po meczu najlepszym zawodnikiem spotkania.