Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 10 listopada 2024

Rehabilitacja Polaków w Buzau

Reprezentacja Polski mężczyzn pod wodzą selekcjonera Marcina Lijewskiego po emocjonującej końcówce wygrała z Rumunią (28:27) w ramach drugiego meczu eliminacji Mistrzostw Europy 2026. Po dwóch kolejkach zmagań Biało-Czerwoni mają na koncie trzy punkty.

2024.01.11 Berlin Pilka reczna Mistrzostwa Europy EHF Euro 2024 Norwegia – Polska N/z Marcin Lijewski Foto Piotr Matusewicz / PressFocus 2024.01.11 Berlin Men handball EHF Euro 2024 Norway – Poland Marcin Lijewski Credit: Piotr Matusewicz / PressFocus

Rumunia – Polska 27:28 (9:15)

Polska: Jastrzębski, Morawski – Przytuła 6, Jędraszczyk 4, Olejniczak 2, Bis, Paterek, Pietrasik 1, Czuwara 2, Syprzak 3, Moryto 6, Gębala, Szyszko 4, Będzikowski, Czapliński, Papina.

Rumunia: Iancu, Vasile – Veres 1, Ilie 3, Stanciuc, Nistor 2, Botea 8, Andrei 4, Militaru, Nagy 1, Grigoras 3, Caba, Dedu 3, Stanescu, Buzle 2, Manescu

Reprezentacja Polski do drugiego meczu eliminacji turnieju EHF EURO 2026 podeszła po czwartkowym remisie z Izraelem w Olsztynie (32:32). Od razu po zakończeniu inauguracyjnego spotkania, Biało-Czerwoni zapowiadali, że w Rumunii będą chcieli pokazać się ze zdecydowanie lepszej strony.

“W Rumunii chcemy odrobić to, czego nie udało nam się zdobyć w Olsztynie, czyli dwóch punktów za wygraną. Wiemy, że jedziemy na bardzo gorący teren, gdzie kibice są bardzo żywiołowi” – zapowiadał przed meczem kapitan reprezentacji Polski Arkadiusz Moryto.

W tym samym czasie selekcjoner Marcin Lijewski zdecydował się na dwie zmiany. W miejsce Andrzeja Widomskiego i Jakuba Skrzyniarza w składzie na spotkanie w Buzau znaleźli się Jakub Będzikowski i Adam Morawski.

Przedmeczowe zapowiedzi naszych reprezentantów o konieczności wyzwolenia w sobie większej determinacji bynajmniej nie zostały rzucone na wiatr. Nasi kadrowicze od samego początku prezentowali się w niedzielę znacznie lepiej niż przed kilkoma dniami. Szczelniejsza defensywa i skuteczniejszy atak zapewniał podopiecznym selekcjonera Lijewskiego zdecydowaną inicjatywę.

A ta z kolei miała swoje wierne odzwierciedlenie na tablicy wyników. Polacy świetnie rozpoczęli mecz i przez pięć minut utrzymywali czyste konto, samemu punktując w tym czasie cztery razy. Co prawda w pewnym momencie gospodarze zmniejszyli starty do dwóch “oczek” (3:5), ale w okolicach 20. minuty Biało-Czerwoni ponownie zanotowali fantastyczną serię pięciu goli, dzięki czemu nasza przewaga wzrosła do siedmiu trafień (12:5). Bardzo podobna różnica zachowała się zresztą do końca pierwszej połowy (15:9).

Pierwszoplanową postacią meczu był bez wątpienia Adam Morawski. Popularny “Loczek” w polskiej bramce błyszczał od pierwszych minut i tylko w trakcie pierwszej połowy odbił dziewięć piłek, czyli dokładnie co drugi rzut lecący w jego stronę. W całym meczu zatrzymał 14 prób przeciwników.

W ataku natomiast Polacy upodobali sobie ataki prawą stroną boiska. Po trzy gole zdobyli do przerwy występujący na pozycji rozgrywającego Arkadiusz Moryto i grający jeszcze bliżej bocznej linii skrzydłowy Jakub Szyszko. Do grona najlepszych strzelców należał także Kamil Syprzak.

Po zmianie stron Biało-Czerwoni szybko do swojej zaliczki dołożyli kolejne dwa trafienia (17:9), dzięki czemu wydawało się, że losy meczu zostały w praktyce rozstrzygnięte. Gospodarze zamierzali udowodnić nam jednak, że żadna przewaga nie jest wystarczająco bezpieczna i rzucili się w szaloną pogoń.

W dobrej formie był rozgrywający rywali Tudor Botea, kilka skutecznych interwencji zanotował też golkiper Dan Vasile. Ich starania zupełnie odwróciły obraz spotkania, bo mniej więcej od 35. minuty trwała dominacja Rumunii. W ciągu niespełna kwadransa gospodarze krok po kroku odrabiali straty aż wreszcie doprowadzili do remisu 24:24.

O finalnym wyniku zadecydować miała zatem bardzo emocjonująca końcówka. Na szczęście w kluczowym fragmencie więcej zimnej krwi zachowali Polacy, którzy w pewnym momencie znów odskoczyli nawet na trzy bramki, co okazało się wystarczające, by minimalną zaliczkę utrzymać do samej mety (28:27). Po sześć bramek dla reprezentacji Polski zdobyli Arkadiusz Moryto i Damian Przytuła, ale najskuteczniejszym zawodnikiem na parkiecie był Tudor Botea (8).

Kolejny mecz w ramach el. Mistrzostw Europy 2026 reprezentacja Polski rozegra w połowie marca przeciwko Portugalii. Przypominamy, że w ramach eliminacji turnieju EHF EURO 2026 awans na mistrzostwa wywalczą po dwie najlepsze drużyny z każdej z ośmiu grup, a także cztery najlepsze zespoły, które w swoich grupach zajmą trzecie lokaty (wyłonione na podstawie zdobytych punktów oraz bilansu bramkowego).

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: