Czas do najbliższego meczu odlicza

DD D H H M M S S
-:-
Już wkrótce mecz w Twojej okolicy. Kibicuj z trybun 12 maja w Mielcu.
Kup bilet

Aktualności

Dodano: 30 października 2024

Zabrakło szczęścia…

Absolutnie szalony mecz siódmej kolejki EHF Ligi Mistrzów w Segedynie! Po kapitalnym pojedynku, pełnym emocji, bramkarskich parad i efektownych goli gospodarze, czyli OTP Bank Pick Szeged jedną bramką okazał się lepszy od Industrii Kielce (28:27).

Ostatnie 10 minut należało do Miłosza Wałacha. Polski golkiper bronił w najważniejszych momentach, jego interwencji nie pozwoliły gospodarzom albo wyjść dwubramkowe prowadzenie, uruchamiały kontrataki zamieniane na remisowe trafienia. Na pięć minut przed końcową syreną rzutem z linii siódmego metra Rolanda Miklera pokonał Arkadiusz Moryto, Industria wyszła na prowadzenie (25:24), a trener Apelgren poprosił o czas. Po wznowieniu jego zespół wyrównał. W 58. minucie bardzo ważną interwencję zanotował Roland Mikler, który obronił rzut Dylana Nahiego, a potem Smarson podwyższył prowadzenie na 28:26 dla Picku. 71 sekund przed końcową syreną z hukiem na parkiet upadł Igor Karacić po zderzeniu ze Smarsonem. Macedońscy sędziowie jednak orzekli, że był to faul ofensywny, dlatego to oni mieli piłkę. Trener Apelgren nie wziął czasu, rzut oddał Garciandia, ale obronił go Wałach. Po szybkim ataku Karalek zdobył bramkę na 27:28 i dopiero wtedy szkoleniowiec gospodarzy przycisnął „buzzera”. Wtedy stało się coś niebywałego. Janus Smarson popełnił błąd kroków, sędziowie przyznali piłkę kielczanom, a Talant Dujshebaev natychmiast wziął czas. 

Do końca meczu zostało 17 sekund, Michał Olejniczak rozegrał do Jorge Maquedy, a Hiszpan bez zastanowienia rzucił w kierunku bramki. Roland Mikler nie miał większych problemów z obroną i dlatego to gospodarze wygrali jedną bramkę 28:27 (15:13).

Bardzo źle w mecz weszli gospodarze. Zgubili piłkę w czterech ataku z rzędu, ale to w ogóle nie mogło ani zawodników, ani sztabu szkoleniowego, ani sympatyków Industrii Kielce. Żółto-biało-niebiescy wyszli na prowadzenie 3:1 w siódmej minucie. Goście bardzo dobrze prezentowali się w defensywie, a jedną z przechwyconych piłek tuż przed upływem ósmej minuty spotkania po kontrataku na bramkę zamienił Arkadiusz Moryto. Wtedy to po raz pierwszy trener Michael Apelgren poprosił o czas. Jego uwagi poskutkowały, bo w kilkanaście sekund zawodnicy z Segedynu złapali kontakt (3:4), a Jeremy Toto po kontrataku doprowadził do remisu. W kolejnych 120 sekundach działo się tyle, że trudno to opisać! Tempo było tak szybkie, że kibice podążali wzrokiem za piłką i kręcili głowami niemalże tak, jak na meczu tenisowym. Padły w tym czasie cztery bardzo szybkie bramki, po dwie dla każdej drużyny. 

Warto zauważyć, że szwedzki szkoleniowiec Michael Apelgren prowadzi zespół z Segedynu pierwszy sezon. Wcześniej przez dekadę stanowisko to piastował trener Juan Carlos Pastor, o którym zawsze z wiekim szacunkiem wypowiadał się trener Talant Dujshebaev. To właśnie ze Szwedem na ławce Pick chce zajść do Final Four w Kolonii, czyli tam, gdzie z Pastorem dotrzeć się nie udało. A w Segedynie zespół tworzą świetni zawodnicy jak choćby znakomity bramkarz Roland Mikler, kołowi Jeremy Toto, Bence Banhidi, rozgrywajacy Richard Bodo, Imanol Garciandia, Borut Mackovsek, skrzydłowi Sebastian Frimmel czy Mario Sostarić.   

Talant Dujshebaev na Węgry zabrał 15 zawodników, a wśród nich był wracający po kontuzji Benoit Kounkoud. Dzięki temu miał do dyspozycji trzech leworęcznych zawodników, a na nominalną pozycję mógł wrócić Arkadiusz Moryto. Ale do Segedynu pojechała też kilkudziesięcioosobowa grupa fanów z Kielc. Co więcej, w ramach kampanii promującej Polskę za granicą we współpracy z marką Poland Travel w Pick Arenie ustawiliśmy stoisko zachęcające Węgrów do przyjazdu do Kielc nie tylko na rewanżowy pojedynek obu drużyn za cztery tygodnie, ale też do innych miast. Przypomnijmy, że dla pierwszych 50 Węgrów, którzy zdecydują się oglądać mecz w Hali Legionów nasz klub ufunduje bilety.

Po raz pierwszy na dwubramkowe prowadzenie gospodarze wyszli w 23 minucie za sprawą bramki Garciandii, ale po trzech minutach było już 13:13. To był bardzo wyrównany mecz. W 28. minucie bardzo ważne interwencję zaliczył Sandro Mestrić. Obronił rzut karny wykonywany przez 

Do końca pierwszej odsłony gry dwie bramki zdobyli gospodarze i schodzili do szatni prowadząc 15:13.

Drugą połowę OTP Bank Pick Szeged rozpoczął w osłabieniu na skutek kary dla Boruta Mackovseka, którą otrzymał już po końcowej syrenie za nieprzepisowe zatrzymywanie Maquedy. A po minucie kolejną karę otrzymał Banhidi, a kielczanie szybko wykorzystali mnóstwo przestrzeni i zdobyli czternastą bramkę. A potem Dylan Nahi zdobył dwie bramki z rzędu i to Industria Kielce wyszła na prowadzenie 16:15. Wykorzystała więc grę w podwójne przewadze najlepiej jak się tylko dało – zdobywając trzy gole i nie tracąc żadnego.  Tempo tego spotkania było szalone, bo w 37 minucie na jednobramkowym prowadzeniu byli już gracze trenera Apelgrena. 

W szeregach Industrii Kielce należy wyróżnić Miłosza Wałacha. Po pierwszej połowie miał pięć dobrych interwencji, a w pierwszym kwadransie drugiej odsłony dołożył kolejne cztery. To za jego sprawą oraz bramkom Dylana Nahiego żółto-biało-niebiescy długimi fragmentami remisowali w Pick Arenie. Gospodarze próbowali różnych rozwiązań w ataku, które miały sforsować dobrze dysponowana kielecką defensywę. Jednym z pomysłów była gra na dwa koła z Jeremym Toto i Bence Banhidim.

OTP Bank Pick Szeged oraz Industria Kielce przed środowym meczem w Lidze Mistrzów mieli na swoim koncie tyle samo punktów – po sześć. Po tym zwycięstwie Węgrzy awansowali na trzecią lokatę, a kielczanie są na piątej. Tyle samo punktów, czyli sześć, ma ten Kolstad Handball, który w środę pokonał we własnej hali Aalborg Handbold.

OTP Bank Pick Szeged – Industria Kielce 28:27 (15:13)

OTP Bank Pick Szeged: Mikler, Thulin – Sostaric 5, Garciandia 5, Smarson 4, Frimmel 5, Toto 4, Bodo 3, Kalarash 1, Kukic 1, Jelinic, Banhidi, Rea, Mackovsek, Szilagyi

Industria Kielce: Wałach, Mestrić – Moryto 5, Olejniczak 4, Monar 2, Nahi 7, Maqueda 3, Karacic 2, Dujshebaev 3, Wiaderny, Kounkoud, Surgiel, Gębala, Karalek 1, Rogulski.

Runda zasadnicza

M Drużyna M P

Przeczytaj jeszcze: