Kaliscy szczypiorniści pokonali po rzutach karnych Azoty Puławy i zapewnili sobie 6. miejsce na koniec fazy zasadniczej ORLEN Superligi. MVP spotkania został wybrany Wojciech Borucki.

Spotkanie lepiej zaczęli puławianie, którzy w 4. minucie prowadzili 1:3. Później mecz się nieco wyrównał. W 10. minucie Azoty Puławy prowadziły 4:6. Po kwadransie przyjezdni mieli cztery bramki przewagi nad Energa MKS-em Kalisz. Na tablicy widniał wynik 7:11. Na tę sytuację zareagował szkoleniowiec gospodarzy Rafał Kuptel. Przerwa pomogła, bo dwie minuty później kaliszanie odrobili dwie bramki doprowadzając do stanu 9:11. Znów gra się nieco wyrównała. Na 5 minut przed końcem goście prowadzili 11:14. W ciągu kolejnych 5 minut puławianie odjechali na kolejne dwie bramki i zakończyli pierwszą część prowadzeniem 13:18.

Drugą połowę lepiej zaczęli przyjezdni, którzy za sprawą dwóch trafień Kacpra Adamskiego wyszli na prowadzenie 13:20. Gospodarze nie zwieszali głów i zaczęli odrabianie strat. W 43. minucie przy stanie 20:24 o czas poprosił trener Sergey Bebeshko. Porady szkoleniowca jednak nie pomogły, bo trzy minuty później kaliszanie doszli Azoty na jedną bramkę – 23:24. Gra się wyrównała. W 57. minucie na tablicy było 27:27. Ponad tysiąc osób zgromadzonych w hali Kalisz Arena oglądało spotkanie na stojąco. Dwukrotnie puławianie wychodzili na jednobramkowe prowadzenie, jednak kaliszanie zdołali wyrównać. Decydującą bramkę w ostatnich sekundach rzucił Dawid Molski. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 29:29.

Wojnę nerwów w rzutach karnych lepiej znieśli gospodarze, którzy wygrali 4:2 i zainkasowali dwa punkty, które dają im gwarancję zakończenia sezonu zasadniczego na 6. miejscu w tabeli ORLEN Superligi.

MVP Spotkania został wybrany bramkarz Azotów Puławy Wojciech Borucki, który w meczu bronił ze skutecznością 40 procent.