Głogów debiutuje na mapie europejskich pucharów. W Lidze Europejskiej znalazły się 32 zespoły ze Starego Kontynentu – dwa z Polski. Górnik Zabrze został wylosowany do grupy B, KGHM Chrobry Głogów do grupy H. A w niej głogowscy szczypiorniści o punkty powalczą ze Sportingiem Lizbona z Portugalii, Tatabanyą z Węgier oraz CSM Constantą z Rumunii. Początek zmagań już 17 października – właśnie wtedy Chrobry zagra historyczny, bo pierwszy w fazie grupowej europejskich pucharów, pojedynek: na wyjeździe w stolicy Portugalii – Lizbonie.
Słów kilka o tegorocznych rozgrywkach Ligi Europejskiej. Przed tym sezonem, doszło do sporych zmian. Po pierwsze Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF) zwiększyła liczbę drużyn biorących udział w fazie grupowej tych prestiżowych – bo przecież drugich w hierarchii w Europie – rozgrywek z 24 do 32 ekip. Regulacji uległ również system kwalifikacji, bo awans do grupy bezpośrednio uzyskuje połowa drużyn, czyli 16 z 32. Kolejne walczą o prawo gry w eliminacjach lub mogą liczyć na tzw. dziką kartę.
W fazie grupowej gra się systemem każdy z każdym. Dwie drużyny z największą ilością punktów, z każdej grupy od A do H, awansują do drugiej rundy Ligi Europejskiej – w niej zespoły zostaną podzielone na kolejne cztery grupy z czterema zespołami. Najlepsi z tych czterech grup zagrają w ćwierćfinałach – sezon zakończy się turniejem Final Four.
Wcześniej Puchar IHF, potem EHF, od trzech lat Liga Europejska – nazwy tych rozgrywek się zmieniały. We wszystkich edycjach – od inauguracji w sezonie 1981/1982 – najwięcej razy zwyciężali Niemcy: triumfowali aż 24 razy. Co ciekawe Hiszpanie na koncie mają pięć finałowych zwycięstw, będące na podium zespoły z Rumunii i Węgier po dwa. Jeszcze nigdy nie wygrywali ich Polacy. Najczęściej po puchar sięgali szczypiorniści Frisch Auf Göppingen – czterokrotnie (Niemcy). W ostatnim sezonie 2022/2023 najlepsi byli gracze Früchse Berlin (także Niemcy).
Skupmy się na na grupie H, gdzie zobaczymy szczypiornistów Chrobrego. Na start starcie z portugalskim Sportingiem – liderem Superligi, w tym sezonie: osiem meczów, osiem zwycięstw. To aktualny wicemistrz kraju i ćwierćfinalista Ligii Europejskiej.
Tatabanya to czołowy zespół silnej ligi węgierskiej. Obecnie zajmuje trzecią lokatę w tabeli tuż za Szeged i Telekom Veszprem. Zespół, któremu europejskie puchary nie są obce, bo w nich występowali już pięciokrotnie. I jeszcze CSM Constanta z Rumunii – na razie, po ośmiu meczach, drugie miejsce w Superlidze z bilansem sześciu wygranych i po porażce oraz remisie. Na ich koncie mistrzowskie tytuły i krajowe puchary.
Oceny najbliższych rywali KGHM-u Chrobrego Głogów oraz szans w tych rozgrywkach – Ligi Europejskiej – dokonuje Grzegorz Chodkowski, znany komentator piłki ręcznej.
– Bardzo się cieszę, że Chrobry zagra po długiej przerwie w europucharach, bo zasłużył w pełni swoją grą w poprzednim sezonie. Ba, pod koniec ubiegłych superligowych rozgrywek grał nie tylko skuteczną, ale atrakcyjną dla oka piłkę ręczną. Dwa sezony temu wydawało się, że po rewolucji kadrowej na krajowy sukces Chrobry nieco poczeka, tymczasem wszystko zazębiło się już w ubiegłym sezonie. Wystrzelił talent Pawła Paterka, ale Paweł może się realizować dzięki kolegom z drużyny. Analizuję każdą pozycję Chrobrego i to jest drużyna bardzo dobrze zbilansowana, która może wykonać kolejny krok – jakim jest skuteczna gra w europejskich pucharach. W zasięgu głogowian ekipa z Rumunii. Liczę na dwa zwycięstwa. Nieco silniejsza drużyna z Węgier – widzę tam gwiazdy – choćby Hiszpan Christian Ugalde na skrzydle czy Serb Nemanja Obradović, grający środek lub pół-lewe rozegranie. Widzę też mocnego Węgra Gabora Ancsina – ocenia.
