Drużyna Industria Kielce pokonała HC Eurofarm Pelister w ramach 6. kolejki Ligi Mistrzów (24:21) i zdobyła bardzo ważne dwa punkty w ramach grupowej rywalizacji. To trzecie zwycięstwo Mistrzów Polski w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Mistrzowie Polski polecieli do Bitoli po raz pierwszy od 1996 roku, kiedy to Macedończycy wyeliminowali żółto-biało-niebieskich w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów EHF. Blisko trzy dekady później obie drużyny spotkały się w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Kielczanie zapowiadali przed meczem, że pomimo mocno przetrzebionego składu (kontuzjowani są Andreas Wolff, Alex Dujshebaev, Hassan Kaddah, Paweł Paczkowski, Szymon Sićko i Cezary Surgiel), do Macedonii udali się po dwa punkty. Wszystko za sprawą niezwykle wyrównanej stawki w Grupie A tegorocznej edycji Champions League. Przed startem 6. kolejki gier szósta w tabeli Industria Kielce traciła do trzeciego Kolstad Handball zaledwie jeden punkt!
Motywację naszego zespołu było widać już od pierwszych minut. Kielczanie od razu przejęli inicjatywę, po kilku minutach prowadząc wynikiem 3:1. Mistrzowie Polski wyraźnie postawili na mocną defensywę, skutecznie utrudniając życie rywalom. HC Eurofarm Pelister miał ogromne problemy w ataku, by przedostać się pod kielecką bramkę. Nieprzygotowane i słabe jakościowo rzuty Macedończyków z łatwością wyłapywał za to Miłosz Wałach.
Dość powiedzieć, że przez całą pierwszą połowę gospodarze zdobyli ledwie osiem bramek. W tym samym czasie kielczanie zapunktowali czternaście razy, w pewnym momencie notując serię sześciu goli. W pierwszym kwadransie dobrą dyspozycję rzutową pokazywał Haukur Thrastarson. Z czasem do grona najlepszych strzelców dołączył także Arkadiusz Moryto.
Jeśli ktoś myślał, że na tym emocje się skończyły, gospodarze szybko wyprowadzili go z błędu. Po powrocie do gry obraz meczu uległ diametralnej zmianie. To HC Eurofarm Pelister zaczął rozdawać karty na parkiecie, czego najlepszym dowodem było pięć goli z rzędu dla gospodarzy. W ten sposób Macedończycy doprowadzili do bramki kontaktowej (15:16). Kielczanom coraz bardziej dawał się we znaki Bogdan Radivojevic.
Decydujące minuty to ogrom nerwów i przeciągania liny na swoją stronę. W kluczowym fragmencie z bardzo dobrej strony pokazał się jednak Michał Olejniczak, którego bramki nie pozwoliły na ponowny remis. Do końca spotkania utrzymała się minimalna przewaga Mistrzów Polski, a mecz zakończył się zwycięstwem żółto-biało-niebieskich 24:21.
HC Eurofarm Pelister – Industria Kielce 21:24 (8:14)
Industria Kielce: Wałach, Błażejewski – Olejniczak, Wiaderny, Kounkoud, Tournat, Karacić, Moryto, D. Dujshebaev, Thrastarson, Stenmalm, Gębala, Karalek, Nahi
HC Eurofarm Pelister: Lesjak, Ghedbane – Cethe, Kuzmanovski, Tajnik, Kisum, Borzas, Tankoski, Radivojevic, Kosteski, Nielsen, Petrovic, Petar Atanaseivikj, Vasilev, Peshevski, Pavle Atanaseivikj